Każdy człowiek niezależnie od płci, rasy i wieku stosuje kosmetyki. Kosmetykiem może być tak na prawdę każdy środek do pielęgnacji ciała i jego elementów mydło, szampon, krem do twarzy, czy pianka do golenia. Czy próbowaliśmy sobie jednak kiedykolwiek odpowiedzieć na pytanie z czego jest zrobiony nasz ulubiony produkt. Za zwyczaj pomijamy tę kwestię, a może warto się zastanowić czy używamy właściwych kosmetyków, czy nie szkodzimy przy tym sobie a tym bardziej naszemu otoczeniu.
Trudności ze składami
Najpierw jednak musimy rozważyć kwestię dlaczego tak się dzieje, dlaczego czytamy składy powiedzmy produktów żywieniowych i mniej więcej w zależności od człowieka staramy omijać te najbardziej chemiczne, a środków do pielęgnacji jakby nie patrzeć naszej skóry, z którą wchodzą w bezpośredni kontakt już nie. Odpowiedź jest wydaje mi się zupełnie prosta, jednak niekoniecznie oczywista. Mianowicie środki te mają w większości nazwy składników w języku łacińskim, którego po prostu nie rozumiemy. Jak mówiłem odpowiedź prosta. A dlaczego nie oczywista? Ponieważ w dobie cyfryzacji i szerokiego dostępu do komputerów, a co za tym idzie internetu wystarczy wpisać dany składnik i w trzy sekundy mamy odpowiedź.
Okropna prawda
Problem jeśli chodzi składy kosmetyków czytanie dotyczy każdego z nas i powinniśmy bardziej zagłębiać się w procesy powstawania naszych ulubionych środków. Jest to już ciężki przykład, ale co w przypadku gdyby pianka do golenia, z której najczęściej korzystamy, albo mleczko do demakijażu składało się ze sproszkowanych ciał małych chomików. Obrzydliwe prawda? A jednak dziedzina kosmetyki zna przypadki różnych udziwnień zwłaszcza, że czasy nie zawsze były tak humanitarne jak teraz. Przykład zbyt radykalny i wulgarny, ale mający na celu przede wszystkim obnażenie czegoś. I tak jak informacje o tym czy produkt był testowany na zwierzętach czy nie i czy jego skład opiera się na naturalnych składnikach czy sztucznych znajdziemy łatwo tak precyzyjnego składu za zwyczaj nie znamy. Oprócz podstawowych pojęć, które każdy intuicyjnie rozumie typu alkohol free czy aqua. Warto się nad tym głębiej zastanowić.
Stąd mój mały apel do ludzkości. Myślę, że warto czytać etykiety, człowieka nieświadomego łatwo jest zmanipulować, mało czytamy książek, czytelnictwo spada to w wolnej chwili chociaż to. Dla ludzi nie posiadających umiejętności rozróżniania żartu od rzeczywistości to z chomiczkami i czytelnictwem to był żart. A apel się nie skończył. Czytajmy etykiety, może to nam bardzo pomóc, a na pewno nie zaszkodzi. Myślę, że warto.